środa, 12 listopada 2014

Szukając siebie

Dzisiejszy dzień był w miarę udany. Jako, że dobry ze mnie cukiernik, z samego rana zabrałam się za pieczenie tortu dla Irka na urodziny. Później, aż do obiadu uczyłam się grać na gitarze. Z początku średnio mi to wychodziło, ale z dnia na dzień idzie mi coraz lepiej.  Nie jest to wcale takie łatwe jak mi się wydawało, ale nie poddaję się.
Atmosfera w domu zupełnie się zmieniła, kiedy pod wieczór wszyscy razem siedliśmy przy jednym stole. Jedliśmy tort, który przygotowałam, rozmawiając i śmiejąc się. Nie jest to często spotykane u nas w domu, bo rzadko robimy coś wspólnie. Widać było, że wszystkim tego brakowało. Wieczorem rozmawiałam z przyjacielem na facebooku. Wymienialiśmy się zdaniem na temat sensu życia. Nie potrafił mnie zrozumieć, więc stwierdziłam, że idę spać. 
Nie wiem, dlaczego ludzie nie rozumieją, że dla mnie życie nie ma sensu. Staram się każdego dnia go dostrzec. Cieszę się każdą chwilą, bo mam nadzieję, że w końcu mi się to uda, ale to nic nie daje. Często gubię się w swoich przekonaniach, ale ponoć "Czasem trzeba się zgubić, by odnaleźć samego siebie."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz