Wczoraj popołudniu mama z Irkiem zawieźli mnie do Czerwionki. Zostawiłam swoje rzeczy u Agaty, po czym wybrałam się z babcią na zakupy. Nie mogłam jej odmówić, bo w poniedziałek wyjeżdża i to była ostatnia okazja, żeby zobaczyć się z nią przed świętami. Po powrocie do Agaty trafiłam wprost na kolędę. To już moja druga kolęda w tym roku :P Po kolędzie spakowaliśmy swoje rękodzieło i wybraliśmy się na Jarmark Bożonarodzeniowy, gdzie staliśmy z własnym stoiskiem. Był straszny wiatr i było ciemno, a mimo to świetnie się bawiliśmy. Po dłuższej chwili już było nam strasznie zimno, więc poszłam z Agatą pod scenę pooglądać występy od dzieci. Później dołączyła do nas Oliwia i wspólnie wzięłyśmy udział w zabawie i razem z innymi tańczyłyśmy zumbę. Było mnóstwo śmiechu, ale rozgrzałyśmy się w mgnieniu oka. W powodu tego, że zaczął padać deszcz święto makówek skończyło się o 19.00. Dla nas plus, bo nie musieliśmy tak długo marznąć :P
Posprzątaliśmy wszystko i jeszcze trochę posiedziałyśmy u Agaty. Do domu wróciłyśmy autobusem. Późno wieczorem oglądałyśmy jeszcze z Justyną film science fiction "przeznaczenie". Był świetny, więc jeśli lubicie filmy tego gatunku to polecam pooglądać.
Zdjęcia nie są zbyt ładne, ale zawsze coś :P
Pięknie :)
OdpowiedzUsuń